Ewelina i ja jesteśmy w Murcji, biorąc udział w intensywnym, tygodniowym (4 godziny dziennie) kursie hiszpańskiego. Dziś jest nasz drugi dzień. Kurs jest niezły, ale ma niestety jeden minus - musimy wstawać około 6tej rano. Argh.
To wstawanie o śmiesznie wczesnej porze staje się powoli czymś typowym dla naszej podróży. Myślę, że Ewelina sekretnie planuje przemienić mnie w "poranną osobę".
Poza tym, w Murcji jest gorąco. Plaża w Aguilas jest ładna. Dom Joanny i Pedra również jest ładny. A jedzenie jest doskonałe. :)
wtorek, 23 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz