sobota, 26 grudnia 2009

Andahuaylillas

Pierwszy przystanek na trasie naszego turystycznego autobusu z Cusco do Puno.

Zatrzymaliśmy się tu, by przyjrzeć się XVI-wiecznej kaplicy. Była całkiem niezwykła, wszystkie ściany pokryte były religijnymi freskami, parę z nich zostało ukrytych pod bardziej współczesnymi płótnami. Wszystko było całkiem stare i odrobinę zniszczone: ołtarze, freski, nawet ławki.

Ołtarze pozłocone zostały 24-karatowym złotem, najwyraźniej miasto było rezydencją hiszpańskiej szlachty, która wolała tutejszy klimat od klimatu wyżej położonego i przez to chłodniejszego Cusco.

Moim ulubionym szczegółem był jednak sufit, fantastyczna kombinacja drewnianych belek i kolorowych wzorów.

1 komentarz:

  1. A ja uważam,że Bjarni już jest znużony tymi podróżami i chciałby już do domu, czy to do
    Islandii czy do Polski. Czy się mylę?....

    OdpowiedzUsuń

The past!