niedziela, 27 grudnia 2009

Wyspy Uros

Wyspy Uros stanowiły pierwszy z dwóch przystanków podczas naszej wyprawy po jeziorze Titikaka.

Wyspy te są sławnymi pływającymi masami trzciny, utworzonymi około 2000 lat temu i od tamtej pory utrzymywanymi w przyzwoitym stanie przez plemiona Uros. Jak nam wyjaśniono podczas wizyty, tak wyspy, jak i zbudowane na nich małe domy, wymagają nieustannej renowacji: domy budowane są całkowicie od nowa raz lub dwa razy w roku. Co ciekawe, owa trzcina nie jest wyłącznie budowlanym materiałem: jej korzenie i kwiaty używane są jako składniki napojów/potraw, i to podobno dzięki ich wysokiej zawartości fluoru oraz jodu miejscowi cieszą się niesamowicie jasnym, białym uśmiechem.

Spróbowaliśmy korzeni: smakowały całkiem nieźle!

Współczesna technologia nie ominęła wysp całkowicie, rzecz jasna. Mimo że plemiona Uros wciąż żyją według swojej tradycji, nylonowe liny zastąpiły u nich słomę jako najlepszą metodę związywania trzciny czy kotwiczenia wysp; każda z wysp ma także co najmniej jeden panel słoneczny (po raz pierwszy pojawił się on tutaj w 1996 roku), a domki, które odwiedziliśmy, wyposażone są w malutki zestaw radiowo-telewizyjny. Najwyraźniej pojawienie się energii słonecznej zdecydowanie zredukowało na wyspach liczbę pożarów, powodowanych przez świece... Jeżeli chodzi o ubrania, najoczywistsze zmiany dotyczą mężczyzn, noszących dżinsy i bawełniane koszulki, podczas gdy kobiety wciąż ubrane są w swoje tradycyjne stroje. Mimo tego jednak, nicie oraz włókna, używane przez kobiety do przędzenia, kupowane są na straganach w Puno i pochodzą prawdopodobnie z nowoczesnych fabryk. Wreszcie, turystyka jak zwykle zmieniła wszystko i bycie dziwnie interesującym stało się głównym źródłem dochodów ludzi Uros: dzięki temu inne zmiany stały się możliwe.

Kupiliśmy tutaj piękny naściennik przedstawiający stworzenia, rzeczywiste i mityczne.

Jedna z najciekawszych uzyskanych tutaj informacji nie miała jednak za wiele wspólnego z samymi wyspami. Przewodnik zebrał nas wszystkich razem i pousadzał na siedzeniach z trzciny, zabierając się za wyjaśnianie sytuacji samego jeziora: otóż kurczy się ono wskutek globalnego ocieplenia, szybciej wyparowując niż napełniając się nowymi strumieniami wody z gór; jezioro stanowi ponadto główną drogę dla przemytników szmuglujących tani sprzęt elektroniczny z Boliwii do Peru; poza tym, wpuszczenie do jeziora pstrągów w latach 1942-45 spowodowało wyginięcie wielu gatunków ryb, dotąd je zamieszkujących.

Interesujące.

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe informacje.Piszcie więcej i częściej.Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

The past!